moje doświadczenia z głodówką
Temat głodówki przewija się dość często w moim życiu i moich przemyśleniach.
Zawsze słyszałam, że głodówka to złe rozwiązanie..... że przynosi same szkody dla organizmu: osłabia, wyjaławia, szkodzi.... i takie tam ble ble ble....
Wszyscy to chyba słyszeliśmy, więc nie będę się nad tym rozpisywać.
Moment przełomowy nastąpił kilkanaście lat temu.... pojawiły mi się nie wiadomo skąd i dlaczego dziwne uczulenia..... To puchła mi twarz, np usta... (bardzo niewyjściowa sprawa), to palce czy inna część ciała. Poradziłam się alergologa - dermatologa i ów lekarz polecił mi przedziwną kurację. Kazał mi zrobić 7-dniową całkowitą głodówkę.
Był to kompletny szok dla mnie i mojej rodziny (przede wszystkim dla nich)..... no ale skoro lekarz kazał .... to trzeba. Taka magia słów lekarza.
Głodówka przebiegła bardzo łatwo i spokojnie. Nie wiem czy Wy też tak macie, ale jak lekarz, lub inny autorytet coś każe, to jakoś łatwiej to wykonać niż gdy człowiek sobie sam coś wymyśli i postanowi. Nie włącza się tzw. dyskusja wewnętrzna: czy na pewno, czy to aby właściwe, a może nie od dzisiaj, a może już starczy.... i takie tam.
Efekt: uczulenia ustąpiły (na jakiś czas) :)
Niestety w tym czasie nie myślałam o tym, żeby gruntowniej przebudować swoje życie, żeby zacząć zdrowiej się odżywiać i żyć w ogóle. Ale myślę, że to normalne, każdy na pewnym etapie życia korzysta z tego co dostał i nie zastanawia się jak to zabezpieczyć na przyszłość.
Potem w miarę jak uczulenia wracały podejmowałam kolejne wyzwania i próby przejścia przez głodówkę - ale tym razem nie było już tak łatwo - bo nikt mi tego nie zalecił i moja wewnętrzna dyskusja wybuchła z pełną mocą.
Temat jednak był cały czas gdzieś blisko mnie, aż do maja ubiegłego roku, kiedy przeprowadziłam 14 dniową głodówkę.
Ale o tym kiedy indziej
Zawsze słyszałam, że głodówka to złe rozwiązanie..... że przynosi same szkody dla organizmu: osłabia, wyjaławia, szkodzi.... i takie tam ble ble ble....
Wszyscy to chyba słyszeliśmy, więc nie będę się nad tym rozpisywać.
Moment przełomowy nastąpił kilkanaście lat temu.... pojawiły mi się nie wiadomo skąd i dlaczego dziwne uczulenia..... To puchła mi twarz, np usta... (bardzo niewyjściowa sprawa), to palce czy inna część ciała. Poradziłam się alergologa - dermatologa i ów lekarz polecił mi przedziwną kurację. Kazał mi zrobić 7-dniową całkowitą głodówkę.
Był to kompletny szok dla mnie i mojej rodziny (przede wszystkim dla nich)..... no ale skoro lekarz kazał .... to trzeba. Taka magia słów lekarza.
Głodówka przebiegła bardzo łatwo i spokojnie. Nie wiem czy Wy też tak macie, ale jak lekarz, lub inny autorytet coś każe, to jakoś łatwiej to wykonać niż gdy człowiek sobie sam coś wymyśli i postanowi. Nie włącza się tzw. dyskusja wewnętrzna: czy na pewno, czy to aby właściwe, a może nie od dzisiaj, a może już starczy.... i takie tam.
Efekt: uczulenia ustąpiły (na jakiś czas) :)
Niestety w tym czasie nie myślałam o tym, żeby gruntowniej przebudować swoje życie, żeby zacząć zdrowiej się odżywiać i żyć w ogóle. Ale myślę, że to normalne, każdy na pewnym etapie życia korzysta z tego co dostał i nie zastanawia się jak to zabezpieczyć na przyszłość.
Potem w miarę jak uczulenia wracały podejmowałam kolejne wyzwania i próby przejścia przez głodówkę - ale tym razem nie było już tak łatwo - bo nikt mi tego nie zalecił i moja wewnętrzna dyskusja wybuchła z pełną mocą.
Temat jednak był cały czas gdzieś blisko mnie, aż do maja ubiegłego roku, kiedy przeprowadziłam 14 dniową głodówkę.
Ale o tym kiedy indziej
Komentarze